Ta dokumentalna praca, oparta na wywiadach z Darią i wspólnych poszukiwaniach ruchu, powstała w niecałe dwa tygodnie. Rozpoczęte jako szczere odsłonięcie osobistej historii tancerki solo, przeradza się w rytuał, w którym Daria, półnaga, ale ubrana w haftowaną spódnicę i tradycyjny naszyjnik, ucieleśnia moc kryjącą się za wrażliwością i siłę rozpoznania swoich korzeni.
„Zaczynałam poszukiwania w moich prawdziwych ubraniach, które nosilłam podczas przekraczania granicy, ale potem zdecydowaliśmy się na strój z tradycyjnymi elementami” – opowiada Daria. „Chciałem wystąpić w kostiumie, w którym czułbym się bliżej rodziny i domu, nawet z dalekiej zagranicy. A jednocześnie chciałem pokazać, że nigdy nie wiadomo, co przeciętnie wyglądająca osoba, którą spotykamy na ulicy, może mieć w sobie”.
„To była bardzo bliska współpraca, podczas której omawialiśmy każdy aspekt spektaklu” – wspomina Maciej Kuźmiński. „Postanowiliśmy na przykład zamieścić sekwencję własnej choreografii Darii, stworzonej przed 24 lutego, symbolizującą jej przeszłe życie, które przeminęło na zawsze”. Sama Daria mówi, że w dzisiejszych czasach nie może tańczyć o niczym innym niż o wojnie: „Nie potrafię słowami wyrazić całej tęsknoty, którą mam w duszy, mogę ją tylko tańczyć. Także bycie nagim na scenie jest dla mnie jednym z atrybutów uczciwości, szczerości i siły, by oprzeć się zniszczeniom wojny, która wciąż trwa”.